Nabrałam ochoty na pokręconą sukienkę, taką troszkę inną.
Ostatnio szyję wyłącznie z prostych form, to czemu nie zaszaleć i spróbować trudniejszej konstrukcji. Kończy mi się papier do konstruowania formy, więc postanowiłam zrobić mini konstrukcję, jak wyjdzie przeniosę pomysł na arkusz w skali 1:1. Następnie wybiorę tkaninę itd...
Ostatnio szyję wyłącznie z prostych form, to czemu nie zaszaleć i spróbować trudniejszej konstrukcji. Kończy mi się papier do konstruowania formy, więc postanowiłam zrobić mini konstrukcję, jak wyjdzie przeniosę pomysł na arkusz w skali 1:1. Następnie wybiorę tkaninę itd...
Ale wróćmy do momentu, w którym teraz jesteśmy.
Mój rysunek żurnalowy jest słaby i nie oddaje tego co chcę uzyskać w realu. Widać jedynie kreski na sylwetce i że będzie to sukienka. Zatem postarałam się (mając całą wolną sobotę) o zaprezentowanie mojej pracy z tworzeniem konstrukcji od podstaw na zdjęciach.
Czy nie sądzicie, że dokumentowanie pracy zajmuje strasznie dużo czasu?
Rysunek żurnalowy
Zgięłam kartkę na pół i narysowałam podstawową formę sukienki tak by środek przodu pokrywał się ze zgięciem kartki.
Wycinam narysowaną formę.
Wycięty przód ze zgiętej kartki.
Wycięty przód wyprostowałam w zgięciu, a następnie narysowałam linie draperii zgodnie z rysunkiem żurnalowym. Na czerwono zaznaczone jest miejsce gdzie ubędzie materiału w trakcie otwierania linii.
Najpierw zamknęłam obie zaszewki piersiowe. Zaznaczyłam to cienkimi czerwonymi strzałkami. Również cienkimi strzałkami ale na dole zaznaczyłam miejsce gdzie ubywa materiału w trakcie otwierania głównych cięć. Grubszymi strzałkami oznaczyłam kierunek odchylania się głównych części konstrukcji. Całej reszty nie potrafię wytłumaczyć.
Ścięłam nadmiar zapasów w środku konstrukcji i dodałam zapas na szwy oraz podwinięcie.
A teraz jestem bardzo ciekawa czy wyjdzie forma w skali 1:1 a następnie czy będę miała na tyle otwarty umysł by wybrać dobrą tkaninę do tej konstrukcji. Boję się, że tkanina może mnie ograniczyć, pogrążyć, niemniej jednak złapałam niesamowitego bakcyla do dalszej pracy :)
Buziaki i miłego weekendu
już się nie mogę doczekać, aż uszyjesz tą sukienkę
OdpowiedzUsuńzapowiada się bardzo ciekawie ~~!
pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
Dziś jeszcze w nocy zajmuję się konstrukcją, myślę, kombinuję, też nie mogę się doczekać
UsuńProjekt wygląda bardzo ciekawie czekam na zrealizowanie pomysłu :) A co do dokumentowania pracy to racja zajmuje wiele czasu tym bardziej skomplikowana forma. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDokumentacja w pracy mnie nie przeraża ale w domu to już dla mnie nonsens, mimo tego w niedzielę usiadłam i zrobiłam porządki z szablonami, znalazłam nawet te które używałam w podstawówce. Zapach tego starego papieru przypominał mi PRL :) a teraz cieszę się, że mam taką ogromną bibliotekę własnych wykrojów. Nie przypuszczałam, że jest ich więcej niż burdowych
UsuńO wow! Podziwiam za umiejętność przenoszenia pomysłu na papier i jeszcze tak dokładne robienie wykroju, mimo iż na razie w wersji mini ;)
OdpowiedzUsuńPo prostu nie chciałam niszczyć dużych arkuszy papieru. Chciałam też sprawdzić czy dobrym tokiem myślenia podążam
Usuńmeggagagaggagaaaaa!!!! <3 z całusami:* Ola
UsuńOMG! Absolutely amazing! Looking forward to see the finely stitched dress ... that's going to be great!
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie!;) Jestem bardzo ciekawa efektu końcowego:) ściskam
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa efektu końcowego
Usuńobserwuje,super talent masz:D
OdpowiedzUsuńswietny post <3
Masz ochotę zobaczyć relacje z Sopockiego Fashion Weeka lub niepowtarzalne stylizacje ? zapraszam :
http://ashplumplum.blogspot.com/
Dziękuję, cieszy mnie to
UsuńJestem pod wrażeniem. To ta miniatura została też precyzyjnie wyrysowana w/g wymiarów? Chylę czoła. Bardzo to interesujące.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Byłam ciekawa czy dam radę rozwiązać problem draperii, a szkoda było mi psuć dużą ilość papieru.
UsuńMyślę, ze powinnas popracować nad rysunkiem żurnalowym, możesz korzystać z sieci lub z książek. Blog świetny.
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuję. Masz zupełna rację, że powinnam usiąść nad rysunkiem. Zawsze rozwiązywałam to w sposób techniczny, nanosząc na wyrysowanej sylwetce rozwiązania kroju niż samą wizualizację ciuszka. Teraz jest to nieznośny nawyk :)
UsuńHej, świetny blog!! apeluję o większą liczbę postów :)
OdpowiedzUsuńBTW
Robiłaś jakiś kurs/kursy kroju i szycia? lub inne z tej dziedziny?
Dziękuję. Skończyła 5-letnie technikum odzieżowe. Przez 10 lat dorywczo utrzymywałam się z szycia, ale jakie to było szycie: firanki, zasłony, skracanie, zwężanie, przerabianie, albo totalnie proste szycie na sporo nietypowe sylwetki. Ogółem mówiąc uprawiałam chałturę. Nie była z tego zadowolona, więc poszłam w kierunku drugiej pasji. Odpoczęłam 8 lat i wróciłam, ale projektuję i szyję to co lubię :)
UsuńNo proszę to masz niezłe zaplecze :) A mogłabyś mi polecić jakąś dobrą książkę o konstrukcji odzieży damskiej? Szyję też co nieco dla siebie ale jestem samoukiem więc wiele rzeczy to dla mnie czarna magia :) muszę wspomóc się już literaturą jednak...
UsuńNie pamiętam nazw książek z których korzystałam w szkole. Było to już bardzo dawno temu. Sprzedałam je jak było u mnie kiepsko z kasą na następne książki. Ciężko mi coś doradzić, moją biblią było Materiałoznawstwo, autora nie pamiętam. Obecnie wspieram się książką Pattern Magic, niesamowicie rozwija wyobraźnię. Link na FB: https://www.facebook.com/pages/Pattern-Magic/367180714172 Nie mam innych książek, sama szukam czegoś o konstrukcji żakietów, marynarek itp...
UsuńProjekt wygląda świetnie, jestem ciekawa, jaki materiał wybierzesz :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńxoxo
LittleFashionLove / Facebook / Lookbook / Bloglovin
świetnee *.*
OdpowiedzUsuńobserwujemy ? ;) Ja już ^^ teraz ty wpadnij do mnie i koniecznie zaobserwuj, napewno nie pożałujesz :D
pozdrawiam cieplutko :)
http://anja-bloguje.blogspot.com/
zapowiada się fajnie. Czekam na efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ogromnie Cię podziwiam. Ja, gdyby nie szkoła to miałabym ogromne problemy z szyciem, a konstrukcja nadal jest dla mnie dość ciężka i się męczę za każdym razem jak muszę coś najpierw skonstruować na polpergaminach. Dodatkowo wykończenie ubrań też nie jest najmocniejszą stroną. Wybacz, nie zagłębiałam się jakoś bardzo - skończyłaś jakąś szkołę, czy jesteś samoukiem?
OdpowiedzUsuńAnna.
Skończyła odzieżówkę. Umiałam już szyć, ale poszłam tam ponieważ nie umiałam kroić a wtedy nie było mnie stać na Burdę. Nie zaprzeczam, że szyję od smarkuli. Obserwowałam mamę, ciotki... Zaczęłam najpierw robić na drutach szaliki, sweterki, potem było szycie, ale kroiła mama. Pamiętam, jak jeszcze byłam bardzo mała będąc z mamą u krawcowej, płakałam, że wychodzimy. Ja chciałam tam zostać, a kosz na ścinki był moim rajem. Może miałam 5 lat.
UsuńNie martw się, też niektóre rzeczy w szyciu idą mi jak krew z nosa, nawet dziś w szyciu coś takiego topornego się znajdzie. Można narzekać, kląć jak szewc ale trzeba ciągle próbować, zwłaszcza czegoś nowego w kroju :)
amazing blog!
OdpowiedzUsuńwww.sprfrk.com
Super blog! Świetny post:)
OdpowiedzUsuńhttp://freshisyummy.blogspot.com/2013/08/wrecking-ball.html
Wow! podziwiam!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
http://teen-life-fashion.blogspot.com/
Zazdroszczę Ci talentu. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
http://mysweetbody.blogspot.com/
super, z niecierpliwieniem czekam na efekt końcowy:) obserwuję:)
OdpowiedzUsuńjestem bardzo ciekawa efektu
OdpowiedzUsuńhej gdzie ta sukienka? bo już się doczekać nie mogę :)
OdpowiedzUsuńSuper projekt! Bardzo mi się podoba! Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie,też lubię rysować :http://aleksandraablog.blogspot.com/
Czekam na efekty :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze nie mogę się doczekać jak będzie wyglądała wersja końcowa. Powodzenia i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCo słychać ciekawego u Ciebie:):):) ?
OdpowiedzUsuń