Miałam ochotę na kolejne spodenki, ale zupełnie nietypowe. Z przodu spódnica z tyłu spodenki. Materiał ten kupiłam rok temu. Miał być na spódnice ołówkową. Po powrocie z zakupów przykładając materiał do ciała stwierdziłam, że szyjąc ołówkową z tego materiału będę wyglądać jak "ciotka Tereska" W lustrze wyglądało to fatalnie. Tkaninę wrzuciłam do szafy i tak czekała na lepsze czasy, lepszy pomysł.
Dziś noszę je z rajstopami czarnymi bez wzorków. Nie spódnica i nie spodenki :)
No czad!!! coraz bardziej mi się podoba tu u Ciebie. świetny ten uszytek.
OdpowiedzUsuńZ radioaktywnością też jest związany czad :) jupi :)
UsuńŚwietny pomysł! :) Bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńW głowie mam kolejne dwa pomysły. Tkaniny leżą i czekają. Wiem co chcę uszyć. Myślę nad wybraniem odpowiedniej konstrukcji i różnych "smaczków". Wiem już, że marcowej burdy nie opłaca się kupować, z kwietniową jest to samo. Więc do maja muszę tworzyć sama :)
OdpowiedzUsuńCute skirt! xoxo Would love if you checked out my blog and followed me! xoxo www.trendsneversleep.com
OdpowiedzUsuńBomba! Fajnie, że tu zajrzałam - będę częściej! I dzięki za zaobserwowanie mojego bloga! :)
OdpowiedzUsuńBomba :) bardzo fajne określenie, dziękuję
Usuń